Liczba wyników: 3239
Naukowcy odkryli związek między migreną i ryzykiem depresji. Wydaje się, że te dwie choroby wpływają na siebie.
Migrenowe bóle głowy – choć bardzo uciążliwe – mogą jednak przynosić korzyści. Jak wynika z badań amarykańskich naukowców kobiety, które regularnie cierpią na migreny, są mniej narażone na ryzyko zachorowania na raka piersi - pisze „Cancer, Epidemiology, Biomarkers and Prevention”.
Przewlekła migrena, jeśli dotyczy kobiet poniżej 45 lat, zwiększa ryzyko zakrzepicy i niedokrwienia.
Wielu z nas doświadczyło bólu głowy – zdecydowana większość Polaków uskarża się na te dolegliwości. Czasem jednak ból jest bardzo silny, nagły i atakuje nawet połowę twarzy, choć może też pojawić się punktowo. To migrena czy rwa twarzowa? Ta druga dolegliwość jest bardzo często mylona z migreną, gdyż neuralgia nerwu trójdzielnego, bo o niej mowa, może powodować pojawienie się bólu w okolicach skroni i oczu.
Ludzie cierpiący na migreny są bardziej narażeni na zawał serca, wskazują nowe badania. Naukowcy nie potrafią jednak podać dokładnego powodu, dla którego te dwie dolegliwości są powiązane.
Migrena mogą mieć związek z wyższym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych, w tym zawału, udaru, choroby zakrzepowo-zatorowej (ŻChZZ) i migotania przedsionków.
Nie wszystkie osoby zmagające się z bólem głowy unikają aktywności seksualnej. Ludzie cierpiący na migreny deklarują wyższy poziom pożądania seksualnego niż ludzie z innymi rodzajami bólów głowy.
Ból głowy to dolegliwość, która w większym lub mniejszym stopniu dotyka niemal każdego z nas. Jednym z najbardziej znanych jest ból migrenowy, który może dotyczyć nawet połowy dorosłej populacji. Jaka jest geneza powstawania migreny, czy istnieją czynniki ryzyka wzmagające dolegliwości bólowe oraz w jaki sposób przebiega jej leczenie?
Ludzie w średnim wieku, którzy cierpią na migrenę, są bardziej narażeni na rozwój choroby Parkinsona.
Osoby, które cierpią pewnego rodzaju migrenowy ból głowy, częściej umierają z powodu udaru lub choroby serca - wynika z badania opublikowanego w "British Medical Journal".