Liczba wyników: 530
Dziadkowie to świetna „instytucja". Chętnie zajmą się wnukami, mają dużo cierpliwości, rozpieszczają maluchy i pobłażają im. Poza tym badania wykazały, że dzieci często przebywające z dziadkami wyrastają na bardziej wyrozumiałych i odpowiedzialnych ludzi. Do tego deficyt placówek opiekuńczych skłania rodziców do oddawania swoich pociech pod opiekę seniorów. To wydaje się być świetnym rozwiązaniem dla wszystkich członków rodziny, a jednak seniorzy nie zawsze dobrze na tym „wychodzą".
Amerykański Urząd Statystyki (the US Census Bureau ) informuje, że w ciągu dwóch ostatnich pokoleń, od 1970 do 1997, liczba rodzin, w których dziadkowie pełnią funkcję rodziców, zwiększyła się o 76 procent. Jako przyczyny tego status quo podaje się: zażywanie narkotyków przez rodziców, nastoletnie macierzyństwo, rozwody, choroby, zaniedbanie, popełnianie przestępstw i odsiadywanie wyroków w zakładach karnych, porzucanie dzieci. Wielu młodych ludzi znajduje jednak dom i opiekę dzięki miłości i odpowiedzialności swych dziadków.
Rząd zdecydował, że realizowany będzie program "Senior-WIGOR" w ramach którego będą powstawać dzienne domy opieki dla starszych osób. Osoby starsze otrzymają w takich placówkach ofertę aktywnego spędzenia wolnego czasu, możliwość realizowania pasji oraz profesjonalną opiekę dostosowaną do swoich potrzeb.
Organizacja Alzheimer's Disease International opublikowała raport poświęcony oddziaływaniu demencji na gospodarkę światową. Autorzy szacują, że gdyby opiekę nad osobami cierpiącymi na demencję potraktować jako kraj, to byłaby to 18. gospodarka na świecie, która uplasowałaby się między Turcją a Indonezją. Europejski projekt MIMOVAX daje ogromne nadzieje na znaczący przełom w badaniach naukowych nad tą przypadłością.
25 października rusza ogólnopolska akcja „Nie zawal! Wybierz życie”. Jej celem jest edukacja zarówno pacjentów po przebytym zawale, jak i środowiska medycznego, w zakresie konieczności podejmowania działań zmierzających do redukcji śmiertelności w fazie poszpitalnej Ostrych Zespołów Wieńcowych. Opiekę merytoryczną nad akcją objęło Polskie Towarzystwo Kardiologiczne.
W Polsce nikt dotychczas nie przeprowadził badań, które wskazywałyby jasno, jaki wpływ na wyniki leczenia ma obsada kadry pielęgniarskiej. W krajach Unii Europejskiej ustalane są normy obsad pielęgniarskich, gwarantujące opiekę adekwatną do stanu pacjenta i zapewniające mu bezpieczeństwo. W Polsce tego typu normy nie obowiązują, są braki w obsadzie pielęgniarskiej, skutkujące m.in. zdarzeniami niepożądanymi.
Wiele osób w wieku 40, 50, czy 60 lat staje przed koniecznością pomocy swym sędziwym już wówczas rodzicom. W naszym dość mobilnym społeczeństwie, którego liczni członkowie szukają pracy i lepszego życia nie tylko w różnych częściach kraju, ale i za granicą, często staramy się zapewnić opiekę starszym rodzicom na odległość. Jak sobie poradzić z wyzwaniami tego rodzaju?
Pacjenci zakładów opiekuńczo-leczniczych leczeni są w zatłoczonych salach, a dzienna stawka ich wyżywienia wynosi od 3 do 12 złotych - wynika z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Samorządy chętnie kierują pacjentów do tych placówek, nawet, gdy stan zdrowia tego nie wymaga, bo nie muszą dopłacać do pobytu pensjonariuszy w zakładach. Opiekę bowiem w całości finansuje NFZ.
Zamykać szkoły, odwoływać duże imprezy, czy ograniczać podróżowanie do niezbędnego minimum? Kiedy zjadliwy szczep grypy szaleje na ulicach, metody separacyjne zajmują istotne miejsce pośród możliwości rozważanych przez organy odpowiedzialne za publiczną opiekę zdrowotną, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby. Apele o podejmowanie tego typu działań zawsze pojawiają się raczej wcześniej niż później. Jednak nowe wyniki badań finansowanych ze środków unijnych pokazują, że są sytuacje, w których tak naprawdę lepiej byłoby poczekać.
Pozbawione domu, wyrzucone jak niepotrzebne meble. Starsze, często chorujące i zaniedbane. Zawsze zdezorientowane nagłą zmianą losu i całkowicie nieradzące sobie na ulicy. Trafiają do schronisk czy pod opiekę instytucji zajmujących się zwierzętami i… czekają. Na swojego człowieka, na dom, czasem po prostu na możliwość „dożycia” swoich dni w spokoju i miłości, na którą zasługują. „Nieadoptowalne” zwierzęta.