Liczba wyników: 204
Co miesiąc wydajemy na utrzymanie średnio 1572 zł, podczas gdy trzy lata temu było to 976 zł, czyli o ponad 60 proc. mniej – wynika z najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów. Przeszło 70 proc. badanych uważa, że koszty życia w Polsce są wysokie lub bardzo wysokie. Jesteśmy niezadowoleni z rosnących wydatków oraz z tego, ile pieniędzy zostaje nam w portfelu pod koniec miesiąca po zapłaceniu rachunków i zrobieniu najpotrzebniejszych zakupów. Niemała grupa jest przez to zmuszona do sięgania po zewnętrzne źródła finansowania, takie jak kredyty czy pożyczki, by załatać dziurę w domowej kasie. Zobowiązania spłaca już 4 na 10 Polaków. Rośnie także liczba osób, które nie radzą sobie z bieżącym regulowaniem należności.
W hierarchii spłacalności zobowiązań czynsz często spada na koniec listy i to zarówno u przedsiębiorców, jak i konsumentów. Średnia kwota niezapłaconego czynszu to dla firm prawie 53,5 tys. zł, a dla osób fizycznych 12,3 tys. złotych - wynika z danych BIG InfoMonitor.
7 na 10 Polaków uważa, że koszty życia w Polsce są wysokie lub bardzo wysokie. Według deklaracji kwoty comiesięczny rachunków, w porównaniu do badania z 2015 roku, wzrosły aż o 61%. Takie wnioski płyną z drugiej edycji raportu „Portfel statystycznego Polaka” Krajowego Rejestru Długów opracowanego na podstawie badań Kantar Millward Brown. Wynika z nich, że co miesiąc statystyczne gospodarstwo domowe ma do zapłaty zobowiązania na kwotę 1572 zł, podczas gdy trzy lata temu było to 976 zł.
Wydawanie pieniędzy lekką ręką na wakacjach może spowodować, że wpadniemy w finansowe tarapaty. Gdy po powrocie okazuje się, że brakuje nam środków na uregulowanie rachunków czy rat kredytów, powinniśmy działać szybko, zanim rozpędzi się spirala zadłużenia. Eksperci radzą, by podreperować domowy budżet i skorzystać np. z wakacji kredytowych. Jeśli sytuacja jest poważna i dostaniemy wezwanie do zapłaty od windykatora, powinniśmy rozpocząć z nim negocjacje.
UOKiK sprawdził zasady pobierania opłat windykacyjnych przez firmy finansowe. Wszyscy przedsiębiorcy powinni pamiętać, że opłaty te muszą odpowiadać kosztom, które faktycznie ponoszą za np. wysłanie listu. Po interwencji urzędu, firmy finansowe zrezygnowały z pobierania opłat windykacyjnych lub znacznie je obniżyły.
Prawie 26 tys. osób po 65 roku życia nie płaci rachunków za telefon. Ich łączna zaległość wpisana do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynosi już prawie 57,6 mln zł. Najstarszym dłużnikiem telekomunikacyjnym jest 80-letni mieszkaniec Elbląga, którego dług przekracza 40 tys. zł. Jednak rachunków telefonicznych najczęściej nie płacą ludzie młodzi.
Aż trzykrotnie wzrosła w ciągu 4 lat wielkość długów Polaków w średnim wieku. Osoby pomiędzy 36 a 59 rokiem życia mają do oddania 28,5 mld złotych – wynika z najnowszych danych Krajowego Rejestru Długów. Jeszcze cztery lata temu było to 10 mld zł. Zadłużeniu sprzyja z jednej strony życie ponad stan i kupowanie na kredyt kosztownych rzeczy, jak samochód, sprzęt RTV z najwyższej półki czy… droga kurtka skórzana, które trudno potem spłacać. Z drugiej - perturbacje życiowe, jak strata pracy czy nagła choroba, powodujące, że zaczyna brakować pieniędzy na bieżące wydatki.
Może się wydawać, że Polacy toną w długach. Okazuje się jednak, że na tle innych mieszkańców Europy jesteśmy oszczędni. Wyjątkiem jest czas świąt i moment, w którym rozważamy zakup auta.
Systematycznie maleje kwota do spłaty z tytułu kredytów mieszkaniowych, zaciągniętych w szwajcarskiej walucie. Na koniec grudnia 2017 r. było to 109,58 mld zł, czyli o 27 mld (19,8%) mniej niż w grudniu 2016 r. Na spadek kwoty zadłużenia - w wysokości 15 mld zł - wpływ miało obniżenie wartości kursu franka w trakcie 2017 r. Pozostałe 12 mld zł ubyło w wyniku spłaty zobowiązań przez frankowiczów.
Są młode, mieszkają na wsi lub w małym miasteczku na Śląsku bądź Mazowszu i mają blisko 4,5 tys. złotych do oddania. Chociaż na listach dłużników kobiety zaczynają przeważać po 65. roku życia, to w przypadku długów w firmach pożyczkowych, już w młodym wieku zaczynają dorównywać mężczyznom. Jest ich tyle samo, co panów, ale ich długi są większe. W przeciwieństwie do banków – tu nadal wyraźnie dominuje płeć brzydka – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów.