Liczba wyników: 368
Jak wynika z informacji GUS i ZUS, w ciągu ostatnich siedmiu lat notuje się znacznie większy wzrost liczby emerytów niż obywateli w wieku emerytalnym. Ten status quo spowodowany jest przywilejami emerytalnymi, z których korzystają liczne grupy zawodowe. Koszty wypłacania nadmiernej ilości emerytur ponoszą pracujący i cała gospodarka krajowa - informuje Gazeta Prawna.
Polacy są najbardziej pesymistycznie nastawieni do emerytury spośród przedstawicieli 12 krajów. Jedna trzecia badanych Polaków utożsamia słowo emerytura ze słowami „ubóstwo", „bieda" i „problemy zdrowotne" – wynika z badania Aegon „Zmiana oblicza emerytur: Raport o gotowości emerytalnej Polaków, 2013".
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę, zmieniającą z nieskładkowych na składkowe status okresów niewykonywania pracy przed dniem 4 czerwca 1989 r., które powstały na skutek represji politycznych. Ustawa znosi także ograniczenia zaliczania do stażu ubezpieczeniowego nie więcej niż 5 lat takich okresów. Dzięki zmianom regulacji możliwy będzie wzrost emerytur i rent opozycjonistów prześladowanych w latach PRL.
Czy w wieku trzydziestu lub czterdziestu lat zastanawiamy się nad swoją emeryturą? Może czasami, gdy zdajemy sobie sprawę, że chcielibyśmy wreszcie odpocząć. O finansowych aspektach myślimy niewiele, a porażeni kolejnymi doniesieniami mediów na temat wysokości polskich emerytur, najczęściej uspokajamy się słowami „mam jeszcze czas”. Warto jednak już teraz zaplanować przyszłość. W końcu zbieramy pieniądze na studia i odpowiedni start w życiu własnych dzieci, a powinniśmy zadbać też o siebie.
Większość Polaków przyzwyczaiła się do emerytur z jednego źródła - z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Tymczasem po reformie systemu ubezpieczeń społecznych będziemy otrzymywać emerytury z co najmniej dwóch instytucji - ze wspomnianego wcześniej ZUS-u oraz z Otwartych Funduszy Emerytalnych. Jednak obecne symulacje pokazują, że łączna emerytura z tych obu instytucji nie będzie wysoka. Tak więc każdy pracujący powinien zastanowić się nad dodatkowym, prywatnym ubezpieczeniem - ubezpieczeniem rentowym czy emerytalnym.
Już od rana w placówkach ZUS ustawiają się kolejki przyszłych emerytów, którzy chcą złożyć wnioski o emeryturę w obniżonym wieku. Tylko w piątek, w pierwszym dniu przyjmowania wniosków pracownicy mieli pełne ręce roboty. W całym kraju ZUS obsłużył w sprawach emerytur ponad 64 tys. osób, o 190 proc. więcej niż średnio dziennie w ubiegłym tygodniu; 23,5 tys. osób składało wnioski po raz pierwszy.
Dziś, gdy procesowi globalizacji podlega niemal wszystko, nie dziwi, że także i emerytury oraz inne świadczenia należące do systemu ubezpieczeń społecznych mają swój globalny wymiar. Dzięki unijnej zasadzie koordynacji świadczeń, a także niedawnej umowie z USA (piszemy o niej obok), Polacy, którzy pracowali za granicą, mogą ubiegać się np. o emerytury wypłacane z systemów ubezpieczeniowych: polskiego oraz zagranicznego. To jeden, ale nie jedyny przykład na korzyści płynące z „globalizacji emerytur".
Z najnowszych danych GUS i ZUS wynika, że w ostatnich siedmiu latach w Polsce zdecydowanie szybciej przybywało emerytów niż osób w wieku emerytalnym. Z danych GUS wynika, że w Polsce żyje nieco ponad 6 mln osób w tzw. wieku poprodukcyjnym (kobiety w wieku 60+ i mężczyźni po 65 roku życia), ale w 2000 roku ZUS wypłacał 3,36 mln emerytur, a we wrześniu tego roku 4,59 mln. Liczba ta wzrosła więc o 1,23 mln i jest niemal czterokrotnie wyższa niż liczba osób, które skończyły w tym czasie wiek emerytalny - informuje Gazeta Prawna.
Szybki wzrost liczby osób w wieku emerytalnym (z 6,4 mln w 2010 r. do 9,6 mln w 2035 r.) wraz z wydłużającą się długością życia stawia pod dużym znakiem zapytania wysokość przyszłych emerytur. Z drugiej strony taka tendencja może oznaczać, że coraz więcej towarów i usług będzie kierowanych właśnie do tej grupy społecznej. Przykładem może być tutaj odwrócona hipoteka, która może stanowić źródło dodatkowych dochodów polskich seniorów.
System przechowywania dokumentacji osobowej i płacowej nie zapewnia wszystkim Polakom możliwości dotarcia do dokumentacji sprzed 1999 roku – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Pracownicy zlikwidowanych zakładów pracy nie mieli wpływu na to, dokąd trafiły dokumenty potwierdzające przebieg ich zatrudnienia. Tymczasem od tego może zależeć wysokość rent i emerytur, bo dokumenty przechowywane przez podmioty nieupoważnione nie są przez ZUS uznawane i nie pozwalają na otrzymanie pełnych świadczeń. Dotarcie to tych dokumentów może być długie i skomplikowane, a w niektórych przypadkach nawet niemożliwe.
Aktywność na świeżym powietrzu pomaga uchronić się przed chorobami przewlekłymi