Porady - pytania i odpowiedzi

2011-09-06 10:45 autor: souris

9 841 odsłon

Unieważnienie małżeństwa

Od ponad roku jestem mężątką. Już przed ślubem i zaraz po miałam wątpliwości i bałam się czy nie pakuję się w tzw. trójkąt, jedank kochałam męża i wzieliśmy ślub. Mam przybudówkę przy teściach. Mąż nie ma przepisanej nawet części domu, mamy zaciągnięty kredyt pod zastaw domu tesciów na remont.  Mąż ciągle twierdzi, że skoro jesteśmy zdani na jego rodziców i uzależnieni od nich - musimy im a właściwie głównie teściowej okazywać wdzieczność, spełniać ich zachcianki, wozić na ,,wycieczki" gdyż nie są zmotoryzowani. I przyznam, ze nawet starałam się być za to wdzieczna poprzez bycie miłą, okazywanie szacunku, podziekowania, drobne upominki. Niesety, jest mi coraz trudniej okazywać wdzieczność i szacunek ponieważ nie czuję się ,,jak u siebie" i nie czuję sie szanowana. Ciagle mnie krytykuje, mówi o mnie w 3 osobie, robi problemy kiedy mają przyjechać moi rodzice w odwiedziny bo np. w tym czasie zaplanowała sobie inną wycieczkę. Robi nam z tego powodu wymówki. Nie czuję wsparcia ze strony męża który wciaż twierdzi, ze ma dosyć wybierania między młotem a kowadłem. Konflikt sie nasila. Klócimy się o tesciowa. Dla mnie najważniejszy jest mąż, jednak mąż widzi zwiazek małżeński nieco inaczej niż ja. Czuję się jak ta druga kobieta w życiu mojego męża.  Rozmawialiśmy i ustaliliśmy zeby tesciowie ustalali z nami szybciej swoje plany ponieważ jesteśmy młodzi i mamy tez swoje i chcemy je spędzać czasami sami, czasami też z moją rodziną czy naszymi znajomymi.  Tesciowa wciaż daje mi odczuć, że nie mam racji, na ostatnią chwile próbuje wyperswadować zawsze swoje racje. Mąż spasował. Nie wtrąca się a ja czuję że zostałam sama w obcym domu bez wsparcia najbliższej mi osoby. Po kolejnej kłótni mąż sie zdenerwował, rzucił przedmiotem i trzaskał drzwiami. Na moje stwierdzenie, ze go nie poznaję - odpowiedział ze jeszcze  nie znam jego możliwości. Mówi że to moja wina bo się czepiam. Targają mną różne uczucia, nie wiem czy to nadal miłość, nie wyobrazam sobie życia we troje. Mam wrażenie że jest emocjonalnie uzależniony od swojej mamy i ze to nie ja jestem dla niego najważniejsza. Od dłuzszego czasu zaczełam chorować, czuję sie zmęczona psychicznie, straciliśmy dziecko (poronienie), ciagle płaczę i jestem poddenerwowana, starciłam cierpliwość i nieprzebieram już w słowach ad. teściowej i jego, zrobiłam sie nerwowa i złośliwa. Obawiam  się, ze całe to małżeństwo psychicznie mnie rozstraja i źle sie dla mnie skończy.  Do tego pojawiają mi się myśli czy mąż mnie kiedys nie uderzy. Przestaję myśleć o dziecku bo nie chcę zeby się wychowywało w atmosferze sporów, kłótni i agresji. Coraz częsciej myslę o separacji i unieważnieniu małżeństwa. Nie czuję się szczęśliwa. Do tego mąż obarcza mnie winą za wszystko. Prosze o pomoc. Czy ja moze źle pojmuję rolę małzeństwa czy moze to mój mąż jest niedojrzały emocjonalnie i zbyt związany ze swoja matką. Czy tak powinno wygladać małzeństwo? Zaczełam ,,uciekać" do swoich rodziców ponieważ źle sie czuję w domu z mężem i tesciową.

[ porady z tej kategorii ]

UDZIELONE ODPOWIEDZI

  • 2011-09-06 13:02 autor odpowiedzi: Kanonista

    Witam,

    okoliczności przez Panią przedstawione dają podstawy sądzić o tym, że Pani małżeństwo zostało nieważnie zawarte. Nauka prawa kanonicznego przewiduje(w przypadku zawarcia sakramentalnego małżeństwa) konieczność rozluźnienia relacji dziecko-rodzic, oczywiście z zachowaniem szacunku i świadczenia im w razie konieczności pomocy.W praktyce dość często zdarzają się sytuacje, w których jedno ze współmałżonków, jest zależne od rodzica/rodziców,co w negatywwny sposób rzutuje na relacje małżeńskie. Z pewnością można mówić o tytule niezdolności psychicznej do podjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich.

    Oceń odpowiedź 3 1

    skomentuj | odpowiedz

  • 2011-09-06 13:57 autor odpowiedzi: Arletta Bolesta - adwokat kościelny

    Witam,

    proces można poprowadzić z tytułu niezdolności natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095 nr 3 KPK) po stronie mężczyzny, aczkolwiek zawsze warto zbadać sprawę pod kątem też innych tytułów prawnych.

     Pod tą wadę konsensu podpada też zasugerowane przez Panią uzależnienie emocjonalne od np. rodziców. Przy tym winna P. na podstawie konkretnych przykładów ukazać, iż miało ono miejsce już w okresie poprzedzającym zawarcie przez Państwa związku, a dalej, iż miało miejsce również po ślubie. Istota uzależnienia polega na jakby zastąpieniu swojej woli, w tym przypadku, wolą rodziców, bądź jednego z nich.

    Pozdrawiam

    dr Arletta Bolesta

    adwokat kościelny

    Oceń odpowiedź 0 5

    skomentuj | odpowiedz

Zobacz także

DODAJ ODPOWIEDŹ:

Powiadom mnie emailem, gdy ktoś jeszcze odpowie na to pytanie

ZOSTAŃ EKSPERTEM

ZOBACZ PODOBNE PYTANIA

Publikowane w serwisie porady mają charakter edukacyjny i nie mogą być traktowane jako profesjonalne konsultacje dotyczące konkretnych przypadków. Redakcja ani wydawca serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za skutki wykorzystania zamieszczanych porad.



Na skróty

REKLAMA

Szukaj pytań i odpowiedzi



Zadaj pytanie

Nie możesz znaleźć odpowiedzi? Zadaj pytanie w kategorii Prawo kanoniczne i wyznaniowe

Eksperci radzą

Ostatnio zadane pytania

Ostatnio udzielone odpowiedzi

Artykuły

Tematy

Poprzednie pytania