Strona głównaStyl życiaJak zdobyć szczęście? Trzeba się zestarzeć...

Jak zdobyć szczęście? Trzeba się zestarzeć...

Gdyby zapytać młodych ludzi, co oznacza proces starzenia się, wielu wskazałoby na rozmaite problemy zdrowotne - usztywnienie stawów, osłabienie mięśni, wzroku i pamięci. W porównaniu do młodości uważanej za czas beztroski, radości i szczęścia, starość rysuje się w ponurych barwach. A jednak to nie jest prawdziwy obraz. Ludzie nie powinni się bać wieku emerytalnego, bo kolejnych etapów życia nie można, wbrew literackim stereotypowym opisom, porównać do schodzenia z nasłonecznionych wyżyn ku ciemnej dolinie...
Jak zdobyć szczęście? Trzeba się zestarzeć... [© Yuri Arcurs - Fotolia.com] Kiedy ludzie zaczynają dorosłe życie, są zwykle pełni nadziei. Potem w istocie ścieżka wydaje się prowadzić ku niższym i ciemniejszym zakątkom w postaci kryzysu wieku średniego, następnie jednak droga wcale nie wiedzie do otchłani rozpaczy. Dalsze losy należy poddać rewizji, bo obiegowe opinie nie mają tu zastosowania. Jakkolwiek starość nierzadko wiąże się z problemami w postaci utraty witalności, osłabienia wzroku i zdolności poznawczych, to oznacza „nabycie" czegoś szczególnego - szczęścia.

Na takie odkrycie natrafili ekonomiści i psycholodzy, kiedy szukali lepszego wskaźnika dobrobytu człowieka niż pieniądze. Współczesne dążenie, by wszystko ująć kwantytatywnie prowadzi do niebywałych badań i tak uczeni postanowili zmierzyć poczucie szczęścia jako jeden z warunków dobrostanu.

Mamy już wiele danych na opisywany temat zebranych m. in. przez America's General Social Survey, Eurobarometr i Gallup. W badaniach zadawano dwa podstawowe rodzaje pytań. Jedno dotyczyło oceny swojego życia przez uczestników, drugie zaś - jak czuli się w danym momencie. Pierwszy rodzaj pytań pozwolił holistycznie „zmierzyć" dobrostan, a drugi umożliwił ocenę teraźniejszego stanu emocjonalnego. Odpowiedź na pierwsze pytanie nie wyznaczała riposty na drugie. Dzieci np. częściej były skłonne ocenić swoje życie jako szczęśliwe, a równocześnie nierzadko wskazywały na złość lub lęk odczuwane danego dnia.

Zebrane informacje miały pomóc w poszukiwaniu odpowiedzi na ważkie pytanie: co czyni ludzi szczęśliwymi? Eksperci ocenili, że cztery główne czynniki wydają się mieć tu znaczenie: płeć, osobowość, okoliczności zewnętrzne i wiek.

Kobiety, ogólnie rzecz biorąc, są nieco szczęśliwsze niż mężczyźni. Równocześnie jednak są bardziej podatne na depresję, nawet jednak czwarta pań może doświadczać depresji w pewnym momencie swojego życia, podczas gdy podobny problem dotyczy jedynie około jednej dziesiątej mężczyzn. Takie dane sugerują, że kobiety są bardziej narażone na odczuwanie ekstremalnych emocji, lub że niewielka liczba pań jest bardziej nieszczęśliwych niż mężczyźni, ale to kobiety częściej są bardziej pogodne niż panowie.

Wśród szeregu rozmaitych cech osobowości, dwie wydały się mieć największe znaczenie, jeśli chodzi o wpływ na poczucie szczęścia: neurotyzm i ekstrawertyzm. Osoby neurotyczne są bardziej skłonne do odczuwania winy, gniewu, niepokoju, co sprawia, że częściej czują się nieszczęśliwe. Poza tym neurotycy zwykle odznaczają się niską inteligencją emocjonalną, co prowadzi do nieumiejętności tworzenia i zarządzania relacjami z innymi ludźmi i w efekcie przyczynia się do popadania w rozpacz.

Ekstrawertycy mają łatwiej w dążeniu do szczęścia. Są towarzyscy, otwarci, bezpośredni, energiczni. Umieją pozbyć się kiepskiego nastroju tylko dzięki obecności innych, dlatego dążą do kontaktów z ludźmi i mają zwykle wielu znajomych. W jednym z badań porównano osobowość grupy Chińczyków i Brytyjczyków. Okazało się, że mieszkańcy Wysp Brytyjskich są nie tylko bardziej ekstrawertyczni, ale i szczęśliwsi.

W poczuciu szczęścia wielką rolę także odgrywają czynniki zewnętrzne. Już Arystoteles w „Etyce nikomachejskiej" przekonywał, że choć najwyższe szczęście można osiągnąć prowadząc życie kontemplatywne,na przeszkodzie do tego najszlachetniejszego celu mogą stanąć trudności zewnętrzne. Różne rzeczy w życiu ludzi, takie jak związki, wykształcenie, dochody i zdrowie, kształtują ich poczucie szczęście, bądź jego braku. Na dużym poziomie ogólności zebrane dane pozwalają wnioskować, że częściej szczęśliwsi są: wyedukowani ludzie są niż ci niewykształceni, mieszkający bez dzieci w porównaniu do mających latorośle pod swym dachem, bogatsi w porównaniu do biedniejszych.

Ostatni z wymienionych wyżej czynników szczęścia to wiek. Przeprowadzono na temat już wiele badań. Uczynili to m. in. naukowcy z Sanford School of Public Policy przy Duke University. Najpierw zapytano respondentów, którą grupę uważają za szczęśliwszą - trzydziesto- czy siedemdziesięciolatków i znaczna większość, zarówno ludzi młodych, jak i dojrzałych, wskazała na młodsze osoby. Kiedy jednak poproszono o ocenę własnego szczęścia ankietowanych w wieku trzydziestu i siedemdziesięciu lat, okazało się, że starsi ankietowani cieszą się większym dobrostanem.

David Blanchflower, profesor ekonomii w Dartmouth College i Oswald przeanalizował dane z 72 krajów. Wiek, w którym ludzie czują się najnieszczęśliwsi, różni się w zależności od miejsca zamieszkania. Średnio Ukraińcy czują się nieszczęśliwi w wieku 62 lat, a Szwajcarzy - 35, ale w większości krajów ludzie są najnieszczęśliwsi w piątej i na początku szóstej dekady życia. Średnia światowa najsmutniejszego okresu w życiu wynosi 46 lat. W późniejszym wieku sytuacja ulega poprawie.

Uczeni z Stony Brook University oraz Princeton postanowili zbadać stan duchowo-emocjonalny ludzi poprzez zmierzenie odczuwania określonych emocji na przestrzeni całego życia. Ustalili, że poziom radości i szczęścia jest najniższy w wieku średnim wzrastając wraz z upływem kolejnych lat. Odczuwanie stresu rośnie w trzeciej dekadzie życia, następnie gwałtownie spada. Zmartwienie osiąga szczyty w wieku średnim, a później szybko maleje. Odczuwanie gniewu stopniowo spada wraz z wiekiem, zaś smutek jest najwyższy w wieku średnim, a następnie ulega spadkowi.

Summa summarum starsi ludzie odczuwają mniej negatywnych emocji, są optymistyczniej nastawieni do świata i czują się szczęśliwsi. Wbrew popularnemu powiedzeniu - starość to właśnie radość. Można sobie wyobrazić, jak szczęśliwy może być wkrótce świat wobec starzenia się tak wielu społeczeństw... :)

Na podstawie The Economist

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 21:40:36, 17-01-2011 bachor

    Dziwaczny pogląd - cieszyć się ze sztywnych stawów, zmarszczek , łysiny albo siwizny
    i perspektywy coraz bliższego pochówku na ulubionym cmentarzu .. Mnie to nie ,, kręci ,,
  • 21:51:06, 17-01-2011 Mar-Basia

    Cytat:
    Dziwaczny pogląd - cieszyć się ze sztywnych stawów, zmarszczek , łysiny albo siwizny
    i perspektywy coraz bliższego pochówku na ulubionym cmentarzu .. Mnie to nie ,, kręci ,,


    Nie powiem, ze "starosc nie radosc", ale zgodzam sie z autorem artykulu, ze starsi ludzie (do takich sie zaliczam) wielokrotnie sa szczesliwsi od mlodszych.
    Dodam jedno: wszystko zalezy od tego jak rozumiemy i pojmujemy szczescie?

    Wielokrotnie siwizna jest piekna, nieprawdaz?
    ... zobacz więcej
  • 01:53:55, 18-01-2011 pluto37

    Dziwaczny pogląd - cieszyć się ze sztywnych stawów, zmarszczek , łysiny albo siwizny
    i perspektywy coraz bliższego pochówku na ulubionym cmentarzu .. Mnie to nie ,, kręci ,,[/quote]

    psssst!
    Z tym pochówkiem, to na twoim miejscu byłbym ostrozny.
    Starozytni Rosjanie twierdzili, że
    Cytat:
    nie wiadomo komu pierwszemu z brzega.
    codzinnie dzienniki donoszą o takich co zaliczyli pochówek w wieku o wiele młodszym, niz spora większość uzytkowników naszego forum.
    Lysina jest zjawiskiem użytecznym, bo nie musisz suszyc wlosów po myciu głowy. Siwizna? Moich kilku znajomych zaliczyło ten kolor w wieku licealnym, albo krótko potem. Na zmarszczki panie mają swoje czary-mary, a jak chcesz obejrzeć młodych co to ich w stawach i innych gnatach łamie, to wybierz się do najbliższego speca od uzdatniania ruchowych inwalidów.
    ... zobacz więcej
  • 10:43:22, 18-01-2011 zrycla

    Wprawdzie nie jestem stara , ale świzna jest piękna i starości też jest piękna A szczęśliwi jesteśmy bo żyjemy po co myśleć o pochówku Podbrutkach , zmarszczkach to pikuś
  • 17:21:35, 18-01-2011 Eliza2

    Zaczęłam siwieć po 25 roku życia, odkąd pamiętam jestem tlenioną blondynką. Jeśli zrobiłabym lifting to z twarzy zrobi się maska, do tego niepotrzebne cierpienia. Moi rówieśnicy wyglądają jak ja. Mężowi nadal się podobam. On mi też. Nie płaczę, że czas rzeźbi mi kolejne zmarszczki. Psychika włączyła przełącznik: optymizm....oby tak dalej.
  • 21:05:47, 18-01-2011 bachor

    Ale starszemu zawsze bliżej niż młodemu - przynajmniej mam świadomość rychłego
    odejścia - setki nie doczekam żywy ... nikt nie pisze o sztywnych stawach - lubicie to ?
  • 14:02:23, 19-01-2011 Renatas46

    Opowiem Wam o moim tacie. Mimo 83 lat, sztywnych stawów i wreszcie nieuleczalnej choroby, do końca wykorzystywał nadarzające się okazje, aby zaznać odrobiny szczęścia. Zabierał się z nami w niedalekie podróże, postanowił polecieć samolotem i zrealizował to na festynie lotniczym, wykopał i zarybił staw na swojej łące, pojechał nad morze i popłynął łodzią rybacką na połów. To były jego marzenia, które w miarę możliwości realizował, a mnie uczył, że nigdy nie jest za późno na to by być szczęśliwym, że nie wolno rezygnować z marzeń. Pozdrawiam.
    ... zobacz więcej
  • 14:35:26, 19-01-2011 Eliza2

    Cytat:
    bachor
    Ale starszemu zawsze bliżej niż młodemu - przynajmniej mam świadomość rychłego
    odejścia - setki nie doczekam żywy ... nikt nie pisze o sztywnych stawach - lubicie to ?
    Moja mama ma 82 lata. Uprawia samodzielnie działkę, jeszcze 3 lata temu jeździła na nią na rowerze. Ma problemy z chodzeniem, bo kręgosłup w rozsypce, ale ona tego jakby nie widzi. Wciąż planuje co musi zrobić, nie narzeka na starość. Chciałabym mieć tyle optymizmu w jej wieku.
  • 22:03:01, 19-01-2011 bachor

    To ja już jestem stary rupieć i nie umiem inaczej .. optymizm mi uciekł wraz z latami ..
    Pozdrawiam wszystkich aktywnych i zazdroszczę wam ...
  • 23:48:52, 19-01-2011 gratka

    Można dopatrywać się pewnych hmmm... pozytywów starości.
    Dzieci już mi nie płaczą, nie mam szefa, ani nawet męża, ktorzy by mnie stresowali, nie muszę jak ten wielbłąd juczny znosić siatek z zakupami do domu, nie pracuję na dwa etaty jak w młodości, mam więc czas i tylko ode mnie zależy jak go wykorzystam.
    Gdy dostosuję marzenia do posiadanych zasobów i stanu kręgosłupa, to nawet marzenia się spełniają. Mam grono wypróbowanych od pięćdziesięciu prawie lat przyjaciół i dalej narzekam na...brak czasu.
    Największe stresy przeżywałam gdzieś w okolicy czterdziestki.
    ... zobacz więcej

Strony : 1 2 3 4 5 nastepna »

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • Umierać po ludzku
  • Hospicja.pl
  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • Oferty pracy