14-02-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wbrew optymistycznym prognozom bankowych ekonomistów i rządowych ekspertów mówiących o „sukcesie gospodarczym Polski” sytuacja ekonomiczna Polaków uległa pogorszeniu. W grudniu Indeks Nędzy dla Polski osiągnął poziom z kwietnia 2007 roku - podaje portal finansowy Bankier.pl.
Przed Bożym Narodzeniem na parkingach przed supermarketami trudno było znaleźć wolne miejsce. Polacy pojechali wydawać pieniądze. Obserwacje empiryczne potwierdził Główny Urząd Statystyczny: w grudniu 2010 roku obroty w handlu detalicznym były o 25% wyższe niż w listopadzie oraz o 12% wyższe niż rok wcześniej. Te dane znakomicie wpisały się w oficjalną propagandę sukcesu: zarówno strona rządowa, jak i ekonomiści pracujący dla największych banków mówią o przyspieszającym wzroście gospodarczym i rosnącym popycie konsumpcyjnym.
Niestety, za grudniowymi zakupami Polaków stały raczej decyzje rządu, który od 1 stycznia 2011 roku podniósł stawki podatku VAT oraz zlikwidował odpisy na auta „z kratką”. Dlatego konsumenci to, co mieli kupić w styczniu, starali się nabyć jeszcze przed sylwestrem, słusznie obawiając się, że po Nowym Roku będzie drożej. Świąteczne bonusy, premie roczne oraz wszelkiego rodzaju trzynastki i czternastki błyskawicznie zasiliły kieszenie handlowców. Był to jednak efekt jednorazowy.
Jedną z obiektywnych miar ekonomicznych warunków życia ludzi w danym kraju jest Indeks Nędzy (ang. Misery Index). Miernik ten powstaje poprzez zsumowanie rocznej dynamiki cen detalicznych (CPI) oraz stopy bezrobocia. Jego interpretacja jest prosta: im wyższy IN, tym gorsze warunki życia. Wysokie wskazania Indeksu Nędzy mówią, że praca jest trudno dostępna lub że płace szybko tracą siłę nabywczą z powodu rosnących cen dóbr konsumpcyjnych.
W grudniu Indeks Nędzy dla Polski osiągnął wartość 13,1 punktu, osiągając w ten sposób najwyższą wartość od kwietnia 2007 roku. Dane za styczeń i luty zapewne przyniosą dalszy wzrost Indeksu Nędzy dla Polski. Zima jest bowiem okresem sezonowego wzrostu bezrobocia, a podwyżka stawek VAT i akcyzy dodatkowo podbije odczyty inflacji.
Podobne kłopoty mają także mieszkańcy strefy euro, gdzie Indeks Nędzy sięga 12,2 punktu, a przyspieszającej inflacji towarzyszy uporczywie wysokie, 10-procentowe bezrobocie.