O tym, że wręczenie odpowiednio „nafaszerowanej” koperty urzędnikowi państwowemu jest przestępstwem wiemy wszyscy. Równie dobrze wiemy, że taka koperta znakomicie ułatwia załatwienie sprawy, sprawia, że nawet niemożliwe staje się możliwe. Nic więc dziwnego, że mając taką świadomość zdarza nam się ulegać pokusie i wręczać łapówki.
Niestety, jedną z najbardziej „łapówkogennych” sfer naszego życia jest służba zdrowia. Wprawdzie służby robią co mogą, aby ukrócić to zjawisko, jednak w wielu placówkach nadal większość ważnych spraw załatwia się „pod biurkiem”: przyjęcia na zabiegi poza kolejnością, załatwianie rent, „lewe” zwolnienia lekarskie – o takich sprawach słyszymy niemal codziennie. Czy z korupcją można walczyć? Czy jesteśmy w stanie sprzeciwić się temu zjawisku kładąc na szali czasem zdrowie, a czasem nawet życie – swoje lub osób nam najbliższych?
Mówi się, że lekarze „biorą”, bo pacjenci „dają”. Rzeczywiście, trudno odmówić słuszności temu stwierdzeniu: jeśli jest popyt, to jest i podaż. Przez lata minionego ustroju, kiedy wszystko i wszędzie załatwiało się „na lewo”, przyzwyczailiśmy się do tego, że aby coś mieć, trzeba najpierw dać.
Dziś sytuacja teoretycznie jest zupełnie inna, jeśli jednak przyjrzymy się przeciętnemu szpitalowi powiatowemu albo – przeciwnie – renomowanej klinice w dużym mieście, może okazać się, że tutaj nadal istnieją towary deficytowe: tak jak kiedyś banany, kawa czy szynka, tak teraz są nimi nowoczesne zabiegi wykonane przez najlepszego specjalistę w okolicy, lepsza, bardziej troskliwa opieka pielęgniarki albo po prostu miejsce w szpitalu, na które normalnie czeka się latami (i nie zawsze można się doczekać). Większość z nas widzi w tej sytuacji jedno wyjście: koperta, koniak, bukiet kwiatów i… sprawa załatwiona. A że przy okazji stajemy się przestępcami? No tak, ale przynajmniej zdrowymi…
Polska jest jednym z najbardziej skorumpowanych krajów Europy. Jak wynika z badań CBOS i OBOP Polacy uważają, że korupcja w naszym kraju stale rośnie, szczególnie wśród urzędników państwowych i pracowników służby zdrowia i to mimo coraz bardziej spektakularnych akcji CBA.
Korupcja jest przestępstwem ściganym z urzędu, za które grozi odpowiedzialność karna. Można (i trzeba) z nią walczyć, pamiętając przy tym, że w owej walce nie jesteśmy sami. Trzeba tylko zrobić najtrudniejszy, pierwszy krok - przełamać zmowę milczenia.
W ochronie zdrowia zjawisko korupcji pojawia się w kontaktach pacjentów (lub członków ich rodzin) z pracownikami ochrony zdrowia – lekarzami, pielęgniarkami, położnymi. Czasem – dla przyspieszenia czy ułatwienia sprawy - sugeruje nam się nie tylko wręczenie zwyczajowej „koperty”, ale także wykupywanie tzw. cegiełek na rzecz szpitala czy przychodni, bądź też uzależnia udzielenie świadczeń od przekazania darowizny na rzecz określonej fundacji lub stowarzyszenia.
Niestety, nie wszyscy mamy przy tym świadomość, że:
1.Organizację udzielania świadczeń zdrowotnych w danym zakładzie opieki zdrowotnej określa regulamin porządkowy, z którym mamy prawo się zapoznać.
2.Pacjent uprawniony jest do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom wiedzy medycznej, a kiedy możliwości udzielenia odpowiednich świadczeń są ograniczone – do korzystania z rzetelnej, opartej na kryteriach medycznych procedury ustalającej kolejność dostępu do tych świadczeń.
3.Jeżeli ktoś z personelu medycznego próbuje żądać od nas uiszczenia opłaty przed lub po udzieleniu świadczenia zawsze powinniśmy zapytać o podstawę prawną takiego działania.
4.Zgodnie z art. 68 Kodeksu Etyki Lekarskiej – jeżeli z zatrudnienia lekarza wynika, że powinien on spełniać swe obowiązki wobec chorych bez świadczeń finansowych z ich strony, to nie może żądać od nich wynagrodzenia w jakiejkolwiek formie ani też uzależniać leczenia od uzyskania materialnej korzyści.
5.W przypadku, gdy spotkamy się z nawet najbardziej niewinną sugestią lub „propozycją nie do odrzucenia” ze strony personelu zakładu opieki zdrowotnej, niezwłocznie powinniśmy zawiadomić o tym prokuraturę lub policję.
6.Jeżeli to my wręczamy łapówkę, także stajemy się przestępcami – nie usprawiedliwia nas nawet fakt, że ratujemy w ten sposób życie lub zdrowie swoje lub innych osób. Jeśli jednak - nawet już po wręczeniu łapówki - zawiadomimy o tym fakcie prokuraturę lub policję, nie poniesiemy odpowiedzialności.
Pamiętajmy także, że większość pracowników ochrony zdrowia to wspaniali fachowcy pracujący w tym zawodzie z powołania i naprawdę możemy mieć do nich pełne zaufanie.
W tekście wykorzystano materiały Ministerstwa Zdrowia.