Para prezydencka patronuje filmowi o Katyniu

Najnowszy film Adama Wajdy przedstawia losy kobiet - matek, żon i córek polskich oficerów, którzy zostali zamordowani w 1940 roku w lasach katyńskich przez NKWD. Obraz powstał na podstawie utworu Andrzeja Mularczyka pod tym samym tytułem.

Tłem opowiadanej w dramacie Wajdy historii sąautentyczne wydarzenia. Na podstawie decyzji władz ZSRR, w tym Stalina, z 5 marca 1940 roku, wiosną tego roku zamordowano 22 tysiące polskich oficerów i cywilów. Wśród nich 15 tysięcy stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich w Katyniu, Charkowie i Twerze. W 2000 roku otwarto trzy cmentarze wojskowe upamiętniające ofiary tej zbrodni - w Katyniu, Charkowie i Miednoje pod Twerem.

Prace nad filmem rozpoczęły się 3 października ubiegłego roku na moście kolejowym w okolicach Warszawy. Kilkuset statystów brało wówczas udział w scenach exodusu polskiej ludności we wrześniu 1939 roku. Prace nad obrazem zakończono w styczniu, sekwencją zrealizowana w Starym Dzikowie i Jarosławiu w Podkarpackiem. Jak stwierdził Andrzej Wajda, jest to jeden z najbardziej osobistych i najtrudniejszych filmów w jego karierze.

- „Mam wskrzesić na ekranie coś, czego nikt nie widział. Rozumiem, jak wielką biorę na siebie odpowiedzialność”. Zastrzegł jednocześnie, że obraz nie będzie filmem politycznym. Reżyser nie ukrywał, że film ten ma dla niego wymiar bardzo osobisty, ponieważ jego ojciec, Jakub, oficer Wojska Polskiego, zginął w Katyniu.

Film powstał przy udziale Telewizji Polskiej.