24-03-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Ponad 73% polskich lekarzy nie czuje się odpowiednio przygotowanych do rozpoznawania i leczenia gruźlicy - wynika z sondażu przeprowadzonego przez największy portal społecznościowy dla lekarzy Konsylium24.pl.
Tymczasem, pomimo że oficjalne statystyki epidemiologiczne mówią o stopniowym spadku nowych zachorowań na gruźlicę w Polsce, nadal ponad 10 000 Polaków każdego roku zapada na tę niebezpieczną chorobę. W powszechnym odczuciu lekarzy jest znacznie gorzej - 75% lekarzy uważa, że liczba zachorowań na gruźlicę rośnie. Z czego może wynikać taka różnica między oficjalnymi statystykami a obserwacjami lekarzy praktyków? - System zbierania danych na temat nowych zachorowań na gruźlicę jest anchroniczny, placówki służby zdrowia często nie dopilnowują tego obowiązku - komentuje dr n.med. Tadeusz M. Zielonka, ekspert zajmujący się od lat gruźlicą.
Lekarze podkreślają, że gruźlica nie zniknęła, natomiast zniknął cały szereg działań profilaktycznych. Ograniczono liczbę szczepień, zlikwidowano też próby tuberkulinowe, odstąpiono od badań profilaktycznych w postaci obowiązkowego RTG klatki piersiowej, zniknęły poradnie „G".
Zdaniem lekarzy zagrożenie gruźlicą jest duże, wynika ono m.in. z obniżenia standardów życia wielu ludzi i niedożywienia. Nie bez znaczenia jest też coraz liczniejsza migracja ludności zza wschodniej granicy, zwłaszcza tej zakażonej lekoopornymi prątkami.
Oburzenie wielu lekarzy wzbudza fakt, że w Polsce nie istnieją przepisy umożliwiające skuteczne leczenie osób chorych na gruźlicę niewyrażających na to zgody. Nierzadko spotyka się chorych, którzy nie chcą poddać się leczeniu. Chorzy ci, przebywając w pomieszczeniach z osobami zdrowymi, zarażają inne, nieświadome zagrożeniu osoby.
Problemem, który dostrzegają lekarze jest również profilaktyka zakażeń. Jednym z najistotniejszych jej elementów jest higieniczny tryb życia.
Dzień Gruźlicy obchodzony jest co roku 24 marca na całym świecie. Został ustanowiony przez Światową Organizację Zdrowia na pamiątkę dnia (24 marca 1882 roku), kiedy to niemiecki bakteriolog Robert Koch ogłosił odkrycie wywołującej gruźlicę bakterii, zwanej dzisiaj prątkiem Kocha.
Co trzeci człowiek na świecie jest zakażony prątkiem gruźlicy, co jednak nie oznacza choroby. Dopiero znacznie osłabienie odporności (przy niedożywieniu, nadużywaniu alkoholu i narkotyków, biedzie) może wywołać proces, w wyniku którego zaczyna się rozwijać choroba. W jej wyniku co roku umiera ponad 2 miliony ludzi.