17-03-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Ministerialne rozporządzenie zawiera listę uzdrowisk przeznaczonych do prywatyzacji. Jednak sam dokument nie pomoże sanatoriom.
W 1999 r. Ministerstwo Skarbu podjęło działania prywatyzacyjne w stosunku do 13 spółek uzdrowiskowych. Takie były plany... W praktyce, do 2005 roku właściwie tylko jedno przedsiębiorstwo - Zakład Leczniczy Uzdrowisko Nałęczów SA - zostało w pełni sprywatyzowane.
W najprostszy sposób: sprzedano 85% akcji spółki firmie East Springs International NV. Pozostałe uzdrowiska zostały przekształcone w jednoosobowe spółki Skarbu Państwa.
Powoływano różne zespoły i komisje, mające przygotowywać i kontrolować prywatyzację zakładów uzdrowiskowych.
Zmieniały się koncepcje. Założeniem jednego z projektów było przeznaczenie środków uzyskanych ze sprzedaży części uzdrowisk na utworzenie funduszu celowego, z którego dokapitalizowane miały być pozostałe spółki uzdrowiskowe.
Jeszcze w ubiegłym roku w projekcie rozporządzenia przygotowanym przez Ministerstwo Skarbu wymieniano dziewięć uzdrowisk wyłączonych z prywatyzacji.
Na tej liście znajdowało się m.in. Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe Ustroń SA.
Po konsultacjach m.in. z Ministerstwem Zdrowia, 8 października 2008 r. minister skarbu podpisał stosowne rozporządzenie, w którym przedstawiono aktualną listę uzdrowisk przeznaczonych do prywatyzacji.
Pod koniec roku wiceminister skarbu Joanna Schmid mówiła, że właściwie nie ma przeciwwskazań, aby jednak wszystkie zostały sprywatyzowane. Tym bardziej że w Sejmie na ukończeniu znajdują się prace nad nowelizacją ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz gminach uzdrowiskowych, która znosi ostatecznie podstawę prawną do wyłączenia jakichkolwiek uzdrowisk z prywatyzacji.
Według szacunkowych obliczeń, polskie sanatoria potrzebują na modernizację i konieczne inwestycje co najmniej 1,3 mld złotych. Właściwie jedyną szansą na zdobycie tych pieniędzy w obecnej sytuacji gospodarczej wydaje się ich prywatyzacja. Ani budżet państwa, ani usługi, za które płaci uzdrowiskom NFZ, takich środków nie zapewnią.
Pod ścianą - Naszym ogromnym problemem jest finansowanie modernizacji i rozwoju uzdrowiska - mówi prezes Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego Ustroń SA Grzegorz Dziewior. - Stoimy właściwie pod ścianą.
Szacujemy nasze potrzeby inwestycyjne na około 60 mln zł. Przy planach zachowania średniego standardu, w ciągu 5 lat musielibyśmy zainwestować ok. 40 mln zł. Przy wypracowanym w 2007 r. zysku ok. 0,5 mln zł nie mamy możliwości inwestowania z własnych środków.
Obiecywany kiedyś fundusz celowy dla uzdrowisk nigdy nie powstał. Nie mogą też być beneficjentami środków unijnych, bo polski system prawny tego zabrania.
- Niestety, w przypadku województwa śląskiego nie uwzględniono również spółek uzdrowiskowych w Regionalnym Programie Operacyjnym. Skąd więc wziąć pieniądze, skoro zamknięte dla nas na dzisiaj są wszystkie możliwości finansowania, oprócz kapitałów obcych? - pyta prezes Dziewior.
- Przy istniejących ograniczeniach prawnych musimy konstruować skomplikowane mechanizmy prawne, takie jak chociażby przy pomyśle stworzenia nowego Parku Zdrojowego w Ustroniu.
By wzbogacić także naszą ofertę, wydzierżawiliśmy gminie Ustroń działkę, na której ma powstać kompleks parkowy z pijalnią wód, inhalatorium oraz ścieżkami rehabilitacyjnymi. Gmina Ustroń o środki unijne na realizację tego projektu może występować - my, niestety, nie - dodaje prezes.