13-08-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Świat nie jest już w 6 fazie pandemii grypy AH1N1 (najwyższa w skali określonej przez WHO, odpowiada realnej pandemii w przeciwieństwie do poprzednich stopni oznaczających ryzyko jej wybuchu). - Weszliśmy w okres post-pandemiczny. AH1N1 przebyła swój globalny kurs - powiedziała dyrektor organizacji Margaret Chan.
To jest opinia Komitetu ds. Nagłych Zdarzeń WHO. Ogłoszono ją 10-go sierpnia na specjalnie zorganizowanej w tym celu telekonferencji.
Komisja ogłosiła swoje stanowisko w oparciu ocenę sytuacji na świecie, a także sprawozdania z krajów, które obecnie doświadczają epidemii grypy.
Wejście w okres post-pandemii nie oznacza, że wirus H1N1 zaniknął. Na podstawie doświadczeń z poprzednich pandemii należy spodziewać się, że wirus H1N1 zachowuje się obecnie jak wirus grypy sezonowej i nadal będzie stanowił pewne zagrożenie.
W czasie post-pandemicznym także można obserwować lokalne ogniska zapalne o różnej sile transmisji wirusa. Taka sytuacja ma obecnie miejsce m. in. w Nowej Zelandii.
Na poziomie globalnym jednak obecnie poziom transmisji H1N1 znacznie różni się od tego, który cechował pandemię. Pozasezonowe wybuchy zachorowań nie są notowane ani na północnej, ani na południowej półkuli. Intensywność przypadków grypy spowodowanej wirusem H1N1 jest teraz podobna do tej obserwowanej podczas sezonowych epidemii.
Podczas pandemii wirus H1N1 wypierał inne wirusy grypy, aby stać się dominującą formą. Tak już się nie dzieje. Wiele krajów przesyła sprawozdania, z których wynika, że odnotowują aktywność wirusów grypy charakterystyczną dla danego sezonu.
Z ostatnio opublikowanych badań wynika, że w niektórych krajach 20-40% populacji zostało zarażonych wirusem H1N1, a tym samym mają wzrósł tam poziom odporności. W licznych państwach zaszczepiono liczne grupy obywateli, szczególnie te o podwyższonym ryzyku zachorowania.
Na podstawie dostępnych danych i doświadczenia, prawdopodobne jest, że wirus w dalszym ciągu będzie powodować poważne choroby u młodszych grup wiekowych, co najmniej w okresie tuż po wybuchu pandemii. Zbiorowości określone w czasie pandemii jako w grupy o podwyższonym ryzyku śmierci w wyniku choroby, wciąż są zagrożone, ale liczba przypadków zachorowań powinna maleć.
- Pandemie często są nieprzewidywalne. Ta okazała się nie tak groźna, jak się obawialiśmy - powiedziała dyrektor Chan.